18.08.2016

DOTYK KONKRETU

Nominowani do Nike - Maciej Płaza

Dotyk konkretu

Izabela Seliga

Maciej Płaza jeszcze niedawno doceniany był głównie jako tłumacz m.in. prozy H.P. Lovecra-fta. Dziś znany jest także jako powieściopisarz – za swój debiut, Skoruń, nominowany został do nagrody NIKE. Spotkaliśmy się z nim pierwszego dnia Literackiego Sopotu.

„Nie mam pojęcia, czy to tom opowiadań czy powieść” - mówił o swojej książce Płaza. Jednak to nie gatunek literacki w przypadku Skorunia jest najważniejszy, ale to, jaka ta książka jest. A jest za-korzeniona w autentycznej gawędzie, pełna wymykających się klasyfikacji bohaterów i soczystych opisów. Właśnie ta barwność i szczegółowość ujęła prowadzącego spotkanie Wojciecha Bonowicza, poetę i dziennikarza. „Tak jakby panu zależało, żeby niczego nie opuścić, niczego nie stracić” - zau-ważył Bonowicz. „Nie bierzcie tego, co pan Wojciech mówi za dobrą monetę, bo nie będziecie chcieli tej książki czytać. Wygląda na to, że jest pełna dłużyzn i nudna” - żartował w odpowiedzi Płaza.

W poważniejszym tonie pisarz opowiedział o swoim zamiłowaniu do materii, dotyku i konkretu. „Obcowanie z materią pozwala doznać olśnienia tym, że jestem w świecie” - podkreślił. „Nie cenię tego, że w literaturze panuje dyktat przejrzystości stylu, opisu” - dalej tłumaczył swoje przywiązanie do detali Płaza.

A skąd się wzięło tytułowe słowo, Skoruń? „To jest słowo regionalne, bo znałem dokładnie jedną osobę, która się posługiwała tym słowem. Była nią moja babcia” - objaśniał autor - „Bardzo się cie-szę, że mogłem to słowo uratować”.

Bonowicz nawiązał też do okładki książki, na której znalazł się obraz Andrew Wyetha, ulubionego malarza Macieja Płazy. Autor Skorunia zdradził, że obrazy artysty poukrywał w całym tekście. Wy-zwaniem dla czytelnika jest odnalezienie ich wszystkich. Czy mamy zatem do czynienia z literacko-malarską wersją Pokemon GO?

Wiele emocji wzbudziło także pytanie publiczności. „W jednym z wywiadów opowiadał pan, że czyta w schronisku kotom. Dlatego chciałam zapytać, która książka się kotom najbardziej podoba-ła?” - zainteresowała się jedna z uczestniczek spotkania. „To były kocie lektury. Na przykład frag-menty Mistrza i Małgorzaty. Najwięcej kotów miałem wokół siebie, gdy czytałem dosyć makabrycz-ne opowiadanie angielskiego pisarza Sakiego” – opowiadał autor o jednej z imprez w schronisku dla zwierząt, gdzie jest wolontariuszem. „Ale czy to było po polsku czy po angielsku?” - dociekali roz-bawieni słuchacze. „Po polsku. To polskie koty, to czytałem po polsku” - wyjaśniał z uśmiechem. „Koty są zwierzętami obdarzonymi czarnym poczuciem humoru, więc myślę, że im się podobało” - spuentował pisarz.

„Co Maciej Płaza prozaik zawdzięcza Maciejowi Płazie tłumaczowi” - zapytał na koniec gospodarz spotkania. „Na pewno docenienie roli warsztatu, precyzję języka, staranność stylu” - ocenił Płaza - „Tłumacząc Lovecrafta przyjąłem też trochę z jego wizji świata. Przebiłem się do tej lovecraftow-skiej ciemności, a raczej ona się przebiła do mnie. Tej ciemności trochę jest w Skoruniu. Nie wiem, czym ona jest. Jest czymś pod tym, co znamy. To niewiadomo”.

Na pożegnanie Wojciech Bonowicz życzył wszystkim dobrej pogody. Najlepiej do czytania. Może wybierzecie akurat Skorunia?

Powiązane wydarzenia

18/08/2015 16:00

NOMINOWANI DO NIKE